Podwójne spóźnienie
Gdy spóźniłem się dziś rano do pracy na swoją zmianę spodziewałem się, że już od progu powita mnie surowy wzrok kierownika sklepu, który jednym słowem i gestem sprowadzi mnie do poziomu parteru i nawrzeszczy na mnie w sposób, jaki zapamiętam do końca swojego życia. Nie raz widziałem jak taka nagana wygląda, bo byłem świadkiem podobnych zajść między kierownikiem a innymi pracownikami. Póki co mnie omijały podobne zdarzenia, bo zawsze starałem się robić wszystko na 100% i dotrzeć do pracy na czas. Kierownikowi nawet parę razy zdarzyło się mnie pochwalić za odpowiednie zaangażowanie w wykonywaną pracę.
Będąc już porządnie spóźnionym i biegnąc z przystanku do sklepu myślałem tylko o tym jak bardzo mi się dostanie. Wielkie było moje zdziwienie, gdy w drzwiach sklepu nie czekał na mnie kierownik, a co więcej nie widać go było również nigdzie indziej, kierownik sklepu Legionowo. Mój humor od razu uległ poprawie, gdy dowiedziałem się od koleżanki, że kierownikowi od rana zepsuł się samochód, dlatego dojedzie trochę później. Zdążyłem się rozebrać, stanąć na kasie i obsłużyć kilku pierwszych klientów zanim kierownik przyjechał do sklepu. Oczywiście nic nie wiedział o moim spóźnieniu, bo jak mógł wiedzieć cokolwiek, skoro sam był diabelnie spóźniony? Dzisiejszego dnia ktoś wyraźnie nade mną czuwał, skoro na sucho uszło mi moje spóźnienie. Mam nadzieję, że już nigdy nie zaśpię do pracy, bo drugi raz raczej nie uda mi się zataić tego przed kierownikiem.
Komentarz